Z końcem wakacji i my zakończyliśmy cykl spotkań pn „Wakacje z Parkiem”. Było dużo śmiechu i zabawy, ale również sporo wiedzy i mnóstwo przyrodniczych obserwacji. W tym roku wszystkich zainteresowaniach zaprosiliśmy na zajęcia tematycznie związne z wodno-błotnymi terenami Wdzydzkiego Parku Krajobrazowego. Były warsztaty i spotkania nad jeziorem i na torfowisku. Nie zabrakło również informacji o bezpieczeństwie nad wodą. A wszystko to w pięknych okolicznościach przyrody nad Zespołem Jezior Wdzydzkich i w okolicznych lasach.
Kilka dni zbierałam się do napisania relacji z tegorocznych spotkań i zastanawiałam, o czym warto wspomnieć, bo wszystkiego, co się działo nie sposób opisać. Stwierdziłam, że nie będą opisywać przebiegu zajęć ani konkretnych poruszanych na spotkaniu tematów, bo było ich mnóstwo, za to pozwolę sobie na kilka prywatnych przemyśleń. Po ponad 10 latach pracy w roli edukatora mogę powiedzieć, że jakieś doświadczenie mam i wydawało mi się, że już wiele widziałam i mniej więcej wiem, czego się spodziewać przygotowując i prowadząc zajęcia. A tu po raz kolejny okazało się, że są rzeczy (a zwłaszcza reakcji innych ludzi), które mogą nas zaskoczyć i to pozytywnie.
Szczególnie cenię sobie reakcje i emocje uczestników naszych wakacyjnych spotkań, które towarzyszyły im przy bliskim poznawaniu larwy ważki czy rosiczki okrągłolistnej. Być może na zaprawionym przyrodniku torfowisko nie robi większego wrażenia, ale dla osoby, która po raz pierwszy widzi, poznaje i bosą stopą stąpa po tych wyjątkowych obszarach jest to czymś naprawdę niezwykłym. A komentarze w stylu: „No to już wiem, o co chodzi tym ekologom”, pomimo wszystko, uważam za komplement. I kiedy z planowanej 1 godziny terenowej wyprawy do lasu, nad jezioro czy torfowisko robią się 3 godziny, a uczestnicy jeszcze nie mają dość to oznacza jedno, że przyroda jest dla nich ważniejsza niż chłodzący się zimny napój w lodówce czy jakieś wodne atrakcje. Może właśnie o to chodzi, może takich spotkań trzeba więcej, takich wakacyjnych, w terenie, w bezpośrednim kontakcie z przyrodą, bez presji czasu i niewymuszonych. Choć bywało, że słyszałam: „Bo wie Pani ja tylko patrzeć będę, dzieci chciały przyjść” albo „Żona mnie zmusiła”, za to nigdy nie słyszałam aby ktoś potem żałował.
Wszystkim uczestnikom bardzo dziękuję za udział, zaangażowanie, chęci i deklaracje podjęcia próby ochrony przyrody. Na kolejny cykl wakacyjnych spotkań zapraszamy w przyszłym roku.
Zadania z zakresu edukacji ekologicznej finansowane są ze środków Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Gdańsku.